Ulga dla klasy średniej i dla zapracowanych, ale nie pracoholików

Wiesz już na czym świat stoi. Spodziewasz się raczej dopłat do nowego ładu w Polsce niż jakichkolwiek ulg. Nawet jeśli takie powstaną to nie masz złudzeń. Zawsze ulga dla kogoś albo od czegoś oznacza podwyżkę, nieraz niewspółmiernie wyższą, w innej części gospodarki i ekonomii państwa. Poznaj jak rząd radzi sobie z inflacją i co ciekawe nowego wymyślił Mateusz Morawiecki.

Rządzący deklarują, że Polski Ład chce ochronić jak największą ilość ludzi i sektorów gospodarki kraju. Dlatego wprowadza ulgi dla klasy średniej.

Mateusz Morawiecki to premier w Polsce również na 2022 rok, zadeklarował on ulgi dla klasy średniej, tak aby jednak nie straciły tyle co zapowiadano. Według najnowszych wieści z biznes radiozet to właśnie klasa średnia będzie mogła ubiegać się o zwrot różnicy w podatku obliczonym według nowych i starych zasad. Rząd uważa, że każda osoba, która zarabia mniej niż 12 800 złotych brutto niczego nie straci w wyniku wprowadzenia Nowego Ładu Polskiego.

Jak to w Polsce bywa, wprowadzono regulacje a w czasie ich trwania pojawiły się luki i trzeba je łatać. Polski Ład nie przewiduje masy istotnych rzeczy i stąd ciągłe poprawki do nowych prawnych rozwiązań. Tak więc ulgą dla klasy średniej zostaną objęci: emerycie, renciści, osoby na umowach zleceniach, osoby otrzymujące opodatkowane świadczenia ZUS i nauczyciele akademiccy. Niestety nie ma jeszcze prawnych uregulowań, jasnych zasad co do funkcjonowania nowych grup podatników.

Premier Mateusz Morawiecki ogłasza, że po przekroczeniu ulgi dla klasy średniej czyli 133 000 złotych brutto, w Polskim Ładzie będzie regulowane prawo złotówki za złotówkę. Oznacza to, że może nie straci się całej ulgi po przekroczeniu limitu ale tylko i aż tyle o ile ją przekroczymy, czyli stracimy całą nadwyżkę. Pytanie czy wówczas będzie się nam opłacało pracować za więcej niż 133 tysięcy złotych.